Myślę, że jest to dość ważna sprawa, którą warto poruszyć.
Dajmy przykład. Pani Grażyna kupuje sobie border koli od Pana Janusza, piesek ma 2 miesiące i łapie backhandy na 10 metrów, robi flipy a nawet vaulty. O taki sport chodzi?
Absolutnie nie. Szczeniaczkowy sport wygląda zupełnie inaczej, niż sport u rozwiniętego psychicznie i fizycznie psa.
No to właściwie o co chodzi?
Zacznijmy może od tego co można robić z takim szczeniaczkiem, a nawet się przyda w przyszłości.
Nagradzanie - Jak większość z nas wie, psiaka trzeba nagradzać. Warto zacząć uczyć już za szczeniaka, że za dobrze wykonane polecenie nie zawsze jest kawałek parówki lub ulubionego smaka. Nagroda występuje także w formie głosu, dotyku oraz zabawki.
Aport - Przynoszenie nam zabawki. Na początku zwykły aport, lecz z czasem warto nauczyć podawania zabawki tam gdzie poprosimy np. na naszą klatkę piersiową, przechodząc pod naszą nogą.
Patrzenie na innego psa - Niektórym psiakom uczenie się łatwiej wychodzi, gdy zobaczą jak inny pies to robi, dlatego warto też nauczyć go czakania na swoją kolej przy treningu, zwłaszcza, gdy mamy więcej niż jednego psa, bądź chodzimy z kimś wspólnie na treningi.
Agility - W agility możemy nauczyć szczenię tuneli, obiegania przedmiotów, a nawet pokonywania hopek, ale z położoną tyczką na ziemi.
Frisbee - Bardzo młodym psom nie rzucamy dysków. Ewentualnie coś na wzór multipli, czyli do pyszczka, albo szarpanie. Najlepiej wtedy jak dysk jest miękki, aby nie zrazić szczeniaka. Wyjątkiem jest "frisbee" jak na zdjęciu, ale to raczej u całkiem maluchów <3
Nie możecie doczekać się momentu aż będziecie mogli na poważnie wejść w psie sporty? Bez obaw! Czas szybko leci, a wy jeszcze nie raz zatęsknicie za małymi szatanami.
A wy co sądzicie na ten temat? Zapraszamy do dyskusji, może komuś się to przyda.
Pozdrawiamy was serdecznie - Martyna, Stich, Zumi i Shiro. Przymijamy łapę!!